Zielone koktajle – zielenina – popularnie określa się tym mianem wszystkie warzywa mające właśnie taki kolor. Zarówno liście – marchwi, pietruszki, cebulki czy szpinaku, jak i kwiaty oraz inne części – kalafior, brukselka czy szparagi. Do tej grupy zaliczane są także popularne rośliny sałatkowe – rukola, roszpunka, jarmuż i wiele innych.
Cokolwiek nie kryje się pod tym określeniem dla danej osoby – na pewno obejmuje grupę warzyw i roślin szczególnie wartościowych, a często bardzo niedocenianych w naszej kuchni. Jak często – kupując warzywa na coniedzielny rosół, prosimy o obcięcie „niepotrzebnych” liści z selera czy marchwi? Pietruszkę jesteśmy przyzwyczajeni częściowo wykorzystywać – choćby wrzucając posiekaną natkę do tegoż rosołu podanego na talerzu.
Wartości zielonych warzyw
Tymczasem zarówno nać pietruszki, jak i marchwi, selera czy liście buraków kryją przeogromne bogactwo witamin i mikroelementów potrzebnych w codziennej diecie. Co więcej – zwykle ich ilość w zielonych częściach wielokrotnie przewyższa zawartość substancji w części, którą chętniej zjadamy.
Dodatkowo – zielone warzywa zawierają wysokie stężenia chlorofilu, którego zaledwie ułamkowe ilości znajdują się w pozostałych częściach rośliny. Chlorofil zawiera spore ilości witamin o właściwościach antyoksydacyjnych oraz tzw. „witamin młodości” – A, C i E. Jeśli dołożyć do tego wysoką zawartość żelaza, magnezu, potasu oraz kwasu foliowego – otrzymujemy bombę witaminową.
Zielenina charakteryzuje się ponadto wysoką zawartością błonnika dającego uczucie sytości na dłuższy czas. Działa również wspomagającego procesy trawienne i oczyszczającego jelita ze szkodliwych złogów. Przy tym wartość kaloryczna jest niziutka. Co więcej, zielone liście marchwi, buraków czy pietruszki zawierają kilkanaście razy mniej cukrów i wody, co oznacza że wystarczy niewielka ich ilość dla uzupełnienia dziennego zapotrzebowania na poszczególne substancje odżywcze.
Nie oddawaj całej zieleniny królikowi
O ile do jedzenia brokułów, szczypiorku czy minimalnych ilości natki już się przekonaliśmy, o tyle do szpinaku oraz wszelkich liściastych rodzajów warzyw nadal mamy ogromny dystans. Wynika to zapewne z ich mniej atrakcyjnego wyglądu i smaku. Zwłaszcza w porównaniu do znacznie słodszych i kolorowych bulw i korzeni.
Nasze kubki smakowe uznają, że skoro coś ma lekko gorzkawy posmak i trzeba to przeżuwać, to zapewne jest dla nas niejadane. To mit. Najnowsze badanie niezbicie dowodzą, że to, co do tej pory oddawaliśmy zwierzętom gospodarskim, jest dla nas źródłem najcenniejszych substancji w doskonale przyswajalnej formie.
Najzdrowsze są zielone koktajle
Zatem – jeśli nie potrafimy nadal przekonać się do zjadania liści młodego szpinaku, jarmużu czy rukoli – zacznijmy od dodawania niewielkich ich ilości do koktajli owocowych. Ich smak nie będzie prawie wyczuwalny, a już odrobina listków dostarczy nam wielu drogocennych składników.
Stopniowo można zwiększać ilość warzyw zielonych, rezygnując z owoców i tych części warzyw, które zawierają szczególnie dużo cukrów i wody. Nasze koktajle staną się jeszcze bardziej FIT i zdecydowanie bardziej odżywcze. Duże stężenie błonnika spowoduje również, że przez dłuższy czas nie odczujemy głodu.