Wpływ flory jelitowej na nadwagę – na masę ciała ma wpływ wiele czynników, czy jednak wpływ flory jelitowej na nadwagę jest istotny? Bez wątpienia na wagę wpływ mają nie tylko kalorie jakie przyjmujmy z pożywieniem ale i pokaźna część bakterii, która biesiaduje razem z nami. Badania naukowe wskazują iż otyli ludzie różnią się florą jelitową od tych szczupłych. To wyjaśniałoby problem nadwagi.
Wpływ flory jelitowej na nadwagę – kolejna wymówka
Istnieją trzy teorie tłumaczące różnice we florze bakteryjnej jelit osób szczupłych i otyłych. Bez wątpienia flora bakteryjna nie może być wymówka dla nadwagi. Warto zwrócić uwagę, iż jadłospis składa się w 90% z tego co faktycznie zjadamy i z 10% tego co nam zapewniają bakterie. Nie ma w tym miejscu znaczenia jakie bakterie dożywiają nasze organizmy, czy są to tak zwane dobre czy złe bakterie.
U osób otyłych obserwuje się zbyt duża ilość bakterii wydajnie rozkładających węglowodany. To spory problem, bowiem wchłaniają te organizmy więcej kalorii, które u osób z mniejszą florą bakteryjną są wydalane. To wyjaśnia fakt, iż dwie osoby jedzą to samo, a jedna z nich jest chuda, inna gruba. Wniosek stąd taki, iż u tej otyłej osoby bakterie są wydajniejsze i wchłaniają więcej kalorii nie pozwalając na ich wydalenie. By uniknąć nadwagi taka osoba musi mniej jeść.
Synteza węglowodanów
Bakterie z niestrawionych węglowodanów tworzą kwasy tłuszczowe, zwłaszcza jeśli węglowodany pochodzą z roślin. Tym samym banan może okazać się bardziej tuczący niż tabliczka czekolady. To złożony proces, wymagający obserwacji. Kluczem do sukcesu jest rozpoznanie tendencji własnego organizmu i unikanie jedzenia produktów, które powodują tycie, nawet jeśli powszechnie uważa się je za zdrowe i dietetyczne.
Stan zapalny
Poza naturalną florą jelitową warto przyjrzeć się stanom zapalnym jakie są powodowane w organizmie przez rozliczne bakterie. W tym wypadku bakterie odpowiadają za wzrost masy ciała jedynie pośrednio, ale jednak są czynnikiem ważnym. U osób z nadwagą, cukrzycą, otyłością stwierdza się zwiększoną ilość markerów zapalnych. To zjawisko nosi nazwę subklinicznego stanu zapalnego. W tej sytuacji dochodzi do przepuszczalności jelit i wiele bakterii ze środowiska jelitowego trafia do krwi.
Wszelkie zaburzenia flory bakteryjnej odbijają się na funkcjonowaniu układu pokarmowego poprzez nieprawidłowe wchłanianie kalorii i substancji odżywczych. Gdy trwa stan zapalny organizm robi zapas tkanki tłuszczowej. Metabolizm zostaje zachwiany zarówno w jelitach jak i innych narządach. Bakterie wówczas utrudniają pracę tarczycy, wątroby zaburzając produkcje hormonów. Tym samym zapalenie, choroba nie powoduje spadku masy ciała a przeciwnie przybieranie na wadze.
Bakterie pobudzają apetyt
Trzecią z teorii wpływu bakterii na nadwagę jest zjawisko wilczego apetytu, wiązane często z pasożytami układu pokarmowego zupełnie mylnie. Bakterie domagające się jedzenia potrafią nas nakłonić do dostarczenia organizmowi zbędnych kalorii. Bakterie maja sposoby na to aby wywołać u nas uczucie sytości i przeciwnie, a także spowodować określoną zachciankę żywieniową.
Poprzez wytwarzanie tyrozyny i tryptofanu bakterie wzmagają poziom serotoniny, dzięki czemu czujemy się usatysfakcjonowani. Tym samym bakterie nagradzają nas za dostarczenie im odpowiedniego pożywienia. Chcąc sobie poprawić nastrój sięgamy po to co uwielbiają nasze bakterie. Innymi słowy zjadamy to co niestrawione trafia do jelit, gdzie znajdują się bakterie.
Niestety w sferze domysłów pozostaje jak wyzbyć się bakterii wywołujących zachcianki na słodycze. Nie jedzenie ich przez dłuższy czas może spowodować ich wymarcie, ale niekoniecznie. Co więcej ich unicestwienie może prowadzić do zaburzeń innych sfer funkcjonowania organizmu i okazać się że te właśnie bakterie są nam niezbędnie potrzebne.