Choroba Huntingtona choroba nazywana jest mianem „podstępnej”. Czyni w organizmie spustoszenia przez lata, zanim jej objawy staną się ewidentne. Często chory zgłasza się do lekarza dopiero wtedy, gdy choroba zdąży już poczynić znaczne spustoszenie.
Choroba Huntingtona – choroba OUN
Choroby układu nerwowego zwykle bardzo drastycznie oddziałują na nasz organizm. Bardzo często nie powodują bólu – stąd też zbyt późne zgłaszanie pierwszych objawów lekarzowi. Niestety, choć nie bolą, to znacznie ograniczają nasze codzienne życie. Choroba ta jest dziedziczna, ale nie ujawnia się od razu po urodzeniu. U niektórych osób pierwsze objawy można zaobserwować dopiero w wieku starczym!
Zwykle od momentu rozpoznania chory może przeżyć jeszcze 15-20 lat. Choroba ta jest niezwykle podstępna. Atakuje bardzo powoli, nieznacznie „wyłączając” niektóre funkcje naszego układu nerwowego. W mózgu w tomografie obserwuje się wyraźne zmiany w obrębie kształtu i struktury mózgu.
Choroba Huntingtona – pierwsze subtelne objawy
Huntingtona choroba objawia się problemami motorycznymi oraz problemami natury umysłowej. Bardzo często objawy rozpoczynają się od pogorszenia nastroju chorego. Pogarsza mu się pamięć, staje się niezdarny. Rzecz jasna, trudno jest od razu przypisać te objawy czemuś tak poważnemu jak choroba Huntingtona. Zwykle składamy to na karb zmęczenia, przepracowania, złej pogody, braku słońca i witamin.
Bywa, że pochłonięci codziennymi obowiązkami nawet nie zauważymy, że coś z jest z nami nie tak. Początkowe objawy to także niekontrolowane, sporadyczne odruchy. Nie są one ani częste ani silne, można je zatem przeoczyć. Zdarza się również bradykinezja. Jest to spowolnienie ruchowe. Polega na wolniejszym zapoczątkowaniu zaplanowanych ruchów – mózg nie współpracuje już tak sprawnie z mięśniami.
Późniejsze życie z chorobą
Od wystąpienia pierwszych subtelnych objawów do pójścia do lekarza i postawienia diagnozy najczęściej mija kilka lat. W miarę postępu choroby, pojawia się coraz silniejsza i częstsza pląsawica – mimowolne ruchy. Pojawiają się także zbyt długie przykurcze mięśni. Znacząco wpływa to na postawę ciała i chód – chory nie może utrzymać właściwej postawy ciała. Nie może też samodzielnie się poruszać, sprawia mu to trudność.
Co więcej – z czasem jego mowa staje się coraz mniej zrozumiała. Dodatkowo pojawiają się silniejsze zaburzenia nastroju. Chory miewa napady furii, agresji, depresji, a nawet halucynacje. W leczeniu stosuje się obecnie jedynie terapie mające na celu spowolnienie choroby oraz łagodzenie jej objawów. Niestety, na chwilę obecną nie ma skutecznego sposobu na jej wyleczenie.
Początkowo życie pacjenta jest nieco trudniejsze, mniej aktywne, ale wciąż jest on samodzielny. Z biegiem czasu przestaje już wykonywać pracę zawodową, wyłącza się z życia rodzinnego i towarzyskiego. Staje się nieprzyjemnym towarzyszem. Ciągłe ruchy całego ciała utrudniają mu komunikację z otoczeniem, poruszanie się, oglądanie telewizji, czytanie książek i wszelkie inne aktywności. Pacjenci umierają najczęściej na zachłystowe zapalenie płuc.